piątek, 15 stycznia 2016

Malaga

Ana Fernandez, młoda hiszpanka, podróżująca, ze względów zawodowych, między Andaluzją a Holandią, bardzo długo szukała miejsca na dom. Kiedy przypadkiem trafiła na małą farmę na obrzeżach Malagi, w bliskiej odległości od lotniska, wiedziała, że znalazła to czego szukała. Nie dosyć, że lokalizacja była idealna to samo siedlisko ją zauroczyło. W ciągu pół roku stworzyła swoje miejsce na ziemi - typowy analuzyjski dom odnowiła, unowocześniła nadając lekko nordycki sznyt - powstał niezwykły "ciepło-zimny" melanż, według mnie, niezwykle udany. Tu jeszcze w świątecznym entourage-u...

via Micasa
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz